Każda kolizja czy stłuczka to dla kierowcy sytuacja bardzo stresująca i nie chodzi tutaj tylko i wyłącznie o punkty karne i mandat. Nie wolno zapomnieć też o kosztach związanych z późniejszą naprawą, a co za tym idzie również i przejściami z ubezpieczycielem. Towarzystwa ubezpieczeniowe starają się bowiem ograniczyć swoją odpowiedzialność jak najbardziej, co wiąże się też z dużym cięciem kosztów. Tak więc, jak oszukują ubezpieczyciele?
Najważniejszy jest zysk
Jako że towarzystwa ubezpieczeniowa to firmy nastawione na zysk mocno tną koszty. Niestety najczęściej traci na tym klient, którym w tym przypadku jest kierowca. Grzechy firm ubezpieczeniowych są bardzo różne od braku auta zastępczego po zaniżone odszkodowanie czy nieuwzględnienie kosztów holowania. Sprawdźmy więc, jak oszukują ubezpieczyciele i czy walka o swoje jest w tym przypadku uzasadniona.
Szkoda całkowita
Jeżeli kolizja jest poważna, a pojazd mocno uszkodzony, ubezpieczyciel często dochodzi do wniosku, że auto nadaje się jedynie do kasacji. Oczywiście kierowca taką oceną sytuacji może być usatysfakcjonowany. Zdarza się jednak, że auto ze szkodą całkowitą jest sprzedawane, a następnie naprawiane po kosztach i ponownie użytkowane. Właściciel za pojazd dostaje natomiast symboliczną kwotę odszkodowania.
Co istotne w taki sposób ubezpieczyciele oszukiwać próbują nawet wtedy, kiedy Autoryzowana Stacja Obsługi potwierdza chęć naprawy auta po kosztach niższych od wartości rynkowej pojazdu. Warto więc pamiętać, że od takiej decyzji można odwołać się do sądu i skorzystać z usługi biegłego.
Brak samochodu zastępczego i zwrotu kosztów
Jak oszukują ubezpieczyciele samochodowi poza tym, że chcą uznać szkodę całkowitą? Wiele towarzystw ubezpieczeniowych nie zwraca kierowcy kosztów wynajmu auta zastępczego, nie mówiąc już o zaoferowaniu mu takiego samochodu. Wielu kierowców daje się na to złapać, co jest błędem, ponieważ zgodnie z orzecznictwem z 17 listopada 2011 roku właścicielowi uszkodzonego pojazdu należy się auto zastępcze z polisy OC sprawcy.
Wynajmując samochód zastępczy, pamiętać należy jednak, że klasa takiego auta i jego cena rynkowa musi odpowiadać pojazdowi, który został uszkodzony. Ubezpieczyciel może odmówić zwrotu kosztów, jeśli będzie to pojazd lepszy i droższy. Jeśli są one sobie równe korzystać z niego można do momentu naprawy samochodu lub zakupu nowego auta. Najbezpieczniej jest w takiej sytuacji skorzystać z usług wypożyczalni, gdyż w przypadku jakiegoś problemu weźmie ona na siebie ewentualną sprawę w sądzie.
Brak oryginalnych części
Nie są to wszystkie triki stosowane przez towarzystwa ubezpieczeniowe. Wielokrotnie próbują one oszczędzać na oryginalnych częściach, wpisując do kosztorysu zamienniki. Wprawdzie przy samochodach wieloletnich można to zaakceptować, ale użycie tanich części zamiennych w nowych pojazdach nie powinno mieć miejsca. Prawo mówi, że kierowca samochodu, w którym zamontowane były części pierwotne, może wymagać montażu oryginalnych i nowych elementów.
Jednak również przy starszych samochodach kierowca nie musi godzić się na zamienniki, ale tylko wtedy, kiedy auto było wyposażone w części oryginalne. W takiej sytuacji ubezpieczyciel może zdecydować się też na części alternatywne, które spełniają takie same wymogi odnośnie jakości i bezpieczeństwa. Większy problem w dojściu swoich racji może być przy częściach, które da się naprawić, co najczęściej dotyczy elementów blacharskich.
Mniejsze odszkodowanie starszych pojazdów
Starsze samochody wielokrotnie przez ubezpieczycieli są traktowane po macoszemu. Wynika to z braku znajomości rynku motoryzacyjnego. Zdaniem towarzystw ubezpieczeniowych części do starych aut są tanie, a przy tym łatwo dostępne. Poza tym ubezpieczyciele są skłonni za uszkodzone części płacić mniej, jeśli jakieś mankamenty miały one przed wystąpieniem zdarzenia.
Dlatego im starsze auto, tym poziom zaniżania należnej kwoty jest większy, aż sięgnąć może nawet 70 proc. Wprawdzie 12 kwietnia 2012 r. Sąd Najwyższy zakazał im takich praktyk, ale wielu ubezpieczycieli twardo ostaje przy swoim.
Odszkodowanie z potrąceniami
Jak oszukują ubezpieczyciele, obniżając wysokość odszkodowania? Do zaniżania wypłacanej kwoty dochodzi na przykład wtedy, kiedy naprawa nie jest udokumentowana fakturą. Dlatego każdy właściciel uszkodzonego pojazdu, któremu zależy na czasie i naprawia pojazd w warsztacie, który nie rozlicza się bezpośrednio z firmą ubezpieczeniową, musi mieć na uwadze, że wyliczona w kosztorysie kwota zostanie zmniejszona. Nie jest to jednak zgodne z obowiązującymi przepisami prawa.
Kwota ubezpieczenia potrącona o VAT
Zdarza się, że towarzystwa ubezpieczeniowe należną właścicielowi uszkodzonego pojazdu kwotę wypłacają po odtrąceniu od niej podatku VAT. Prawo mówi jednak, że ubezpieczyciel ma obowiązek wyliczania odszkodowania w jednakowy sposób niezależnie od formy rozliczenia. O samym rozliczeniu gotówkowym i bezgotówkowym więcej pisaliśmy w artykule pt. “Likwidacja szkody — rozliczenie gotówkowe czy bezgotówkowe?“.
Uśrednianie stawek za robociznę
Ubezpieczyciele mają też tendencję do uśredniania stawek za robociznę, co przekłada się na koszta naprawy. Ceny narzucane przez warsztaty samochodowe są bowiem bardzo różne i wielokrotnie przekładają się na jakość świadczonych usług. To również jest niezgodne z prawem, gdyż zgodnie z orzeczeniem Sądu Najwyższego z dnia 16 czerwca 2003 r. ceny usług nie mogą być uśrednione, a powinny być określane indywidualnie na podstawie cennika warsztatu wybranego przez poszkodowanego.
Holowanie pojazdu na własny koszt
Kolejnym grzechem ubezpieczycieli jest brak pokrycia należności za holowanie uszkodzonego auta. Zgodnie z art. 361 § 2 k.c naprawienie szkody przez ubezpieczyciela sprowadza się także do transportu pojazdu poszkodowanego, jeśli ten nie nadaje się do dalszej jazdy. Koszt takiej usługi powinien zostać doliczony do całkowitej kwoty odszkodowania.
Brak uwzględnienia utraty wartości pojazdu
Kolizja na ogół wiąże się z utratą wartości pojazdu. Właściciel sprzedający taki samochód nie powinien określać go mianem auta bezwypadkowego. W związku z tym suma odszkodowania obejmować powinna także różnicę pomiędzy wartością pojazdu przed uszkodzeniem i po naprawie.
Jak walczyć z ubezpieczycielem?
Wiecie już, jak oszukują ubezpieczyciele samochodowi i widać wyraźnie, że robią to na różne sposoby. Wielu kierowców, którzy nie zgadzają się z ich decyzją, nie podejmuje żadnej walki, twierdząc, że nie ma to większego sensu. Właśnie takie zachowanie sprzyja stosowaniu przez towarzystwa ubezpieczeniowe kolejnych trików i skłania je do dalszych oszustw. Jak zatem walczyć z takim podmiotem?
Przy źle wyliczonej wysokości odszkodowania czy zaniżeniu ceny części lub robocizny przede wszystkim należy pisemnie listem poleconym z potwierdzeniem odbioru wezwać ubezpieczyciela do zapłaty należnej kwoty, wliczając w to wszystkie wydatki. Kolejny krok sprowadza się do złożenia wniosku o podjęcie przez rzecznika ubezpieczonych w tej sprawie interwencji, co często prowadzi do zawarcia ugody.
Jeżeli nie udało się osiągnąć porozumienia, zawsze wystąpić można na drogę sądową, kierując sprawę do sądu właściwego dla siedziby ubezpieczyciela lub miejsca zamieszkania poszkodowanego. W sprawach o odszkodowanie do 75 000 zł sądem I instancji jest sąd rejonowy, powyżej tej kwoty — sąd okręgowy.
