Do skrzynek polskich kierowców coraz częściej trafiają mandaty za przewinienia drogowe, które popełnili oni za granicą. Jak jest z ich płatnością? Czy płacić zagraniczne mandaty, czy może nie reagować na taką korespondencję?
Ponad 1,5 mln zagranicznych mandatów
Polscy kierowcy przewinienia drogowe za granicą popełniają dość często. Tylko w 2018 roku, zagraniczne służby prosiły przeszło 1,5 mln razy o dane kierowców z Polski. Oczywiście tylko po to, aby wystawić im mandat. Najczęściej są to mandaty z Niemiec, Holandii czy Francji. Co ciekawe, zdarza się i to dość często, że docierają one szybciej niż te z polskich fotoradarów. Jednak, czy płacić zagraniczne mandaty?
W większości krajów nie ma pobłażliwości dla turystów łamiących przepisy. Żadnym usprawiedliwieniem nie jest również nieznajomość miejscowego prawa. Jako że funkcjonariusze za granicą bardzo chętnie polują na polskich kierowców, warto znać przepisy odwiedzanego kraju i jeździć ostrożniej niż miejscowi.
Co natomiast, jeżeli kierowca złamie już przepisy? Kierowcy przyłapani na gorącym uczynku, zapłacić muszą natychmiast. Mandaty kredytowe na ogół opłacać mogą jedynie miejscowi. Żadnym problemem nie jest brak gotówki, bo mandaty zagraniczne opłacić można kartą. Poza tym funkcjonariusze niekiedy nawet eskortują kierowcę do bankomatu. Kierowca bez pieniędzy, który nie jeździ ostrożnie i nie opłaci mandatu, ryzykuje aresztem i zarekwirowaniem samochodu, wartościowych przedmiotów lub dokumentów aż do czasu uiszczenia mandatu. Nie warto się również awanturować, na czym kierowca może tylko i wyłącznie stracić.
Zagraniczne mandaty za parkowanie
W wielu krajach prawdziwymi pułapkami na turystów są płatne parkingi. Znajduje się przy nich tabliczka ze stawkami, ale i informacja, że pozostawienie auta na parkingu to zapoznanie się z warunkami usługi. Przy nieuregulowaniu rachunki, należność zacznie ściągać firma windykacyjna. Przykładem jest firma Euro Parking Collection plc, która na poczet samorządów, zarządców płatnych dróg i parkingów ściąga mandaty w 15 krajach Starego Kontynentu. Oczywiście są to mandaty powiększone o odsetki i prowizje, a więc lepiej opłacać je na miejscu.
Czy płacić zagraniczne mandaty z fotoradarów?
Na terenie Unii Europejskiej coraz trudniej uniknąć mandatów z fotoradarów. We wszystkich krajach Wspólnoty od jakiegoś czasu działają tzw. Krajowe Punkty Kontaktowe. Udostępniają one uprawnionym podmiotom informacje potrzebne do identyfikacji właścicieli aut zarejestrowanych za granicą. Wszystko działa bardzo sprawnie. Jeżeli polski kierowca złamie przepisy za granicą, tamtejsze służby proszą o dane, wysyłając zapytanie do polskiego Krajowego Punktu Kontaktowego, który funkcjonuje przy Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców. Stąd uzyskują informacje potrzebne do wysłania wezwania. O sprawności całego systemu dobrze świadczy fakt, że zagraniczne mandaty często trafiają do polskich kierowców szybciej niż wysyłane przez operatora fotoradarów na naszych drogach – firmę CANARD.
Jednak zagraniczne wezwanie nie jest jeszcze mandatem. Skutecznie wyegzekwowane będzie dopiero wówczas, kiedy zadecyduje o tym sąd w Polsce. Takie sprawy są jednak rozstrzygane automatycznie, choć przy niewielkich mandatach zagraniczne służby mogą zrezygnować ze skierowania wniosku do polskiego sądu. Wówczas należy jednak pamiętać, że przy okazji kolejnej wizyty w danym kraju, jeżeli kierowca zostanie poddany kontroli lub złapany na gorącym uczynku, poprzednią karę będzie musiał uiścić z odsetkami.
Kiedy zagraniczne mandaty ulegają przedawnieniu?
Można natknąć się na poradniki, które sugerują, że nie ma sensu opłacać wezwania przysłanego z zagranicy. Wszystko dlatego, że dzięki kilku sztuczkom sprawę można przedłużyć na tyle, że mandat się przedawnia. To jednak mocno ryzykowne. Zwłaszcza dla kierowców, którzy zamierzają jeździć za granicę. Zresztą w niektórych krajach przedawnienie mandatu następuje dopiero po pięciu latach.
Oczywiście kierowca może i powinien się bronić, jednak tylko wówczas, kiedy uważa, że jest niewinny lub to nie on prowadził samochód. Wezwania przesyłane z zagranicy, podobnie jak wysyłane przez polskie służby, zakładają, że kierowca może nie przyjąć mandatu i będzie odwoływał się od nałożonej kary. Trzeba się jednak liczyć z tym, że w razie niepowodzenia, mandat będzie wyższy. Niekiedy jego szybsza zapłata może stanowić jedynie 25% kwoty, która do uiszczenia będzie po skierowaniu sprawy do sądu. Z kolei o samej odmowie przyjęcia mandatu, choć w Polsce, mówi artykuł pt. “Odmowa przyjęcia mandatu – co zrobić?“.
Jeżeli kierowca z naszego kraju popełnił wykroczenie drogowe za granicą i dostał wezwanie do zapłaty, warto pamiętać, że informacja powinna zostać sporządzona w języku polskim. Dokument musi informować o popełnionym wykroczeniu, kwocie grzywny, procedurach płatności, ale i sposobach odwołania. Samych zagranicznych mandatów, o ile kierowca jest świadom popełnionego wykroczenia, nie warto ignorować. Istnieje bowiem duże prawdopodobieństwo, że i tak zostanie on wyegzekwowany na drodze postępowania sądowego.
Jedna odpowiedź
Ja tam olałem mandat z Włoch. I co mi zrobią?