Udział aut bezemisyjnych w norweskim rynku motoryzacyjnym
Jeżeli spojrzymy na cały rynek motoryzacyjny w Norwegii, wydaje się, że koniec samochodów spalinowych jej nie grozi. Okazuje się bowiem, że ponad 43 proc. aut jeżdżących po drogach to diesle, z kolei niemal 35 proc. – benzyniaki. Jednocześnie udział aut typu BEV to przeszło 12 proc., a hybryd typu plug-in – blisko 5 proc.
Mimo to Norwegia zapowiedziała, że zakaże sprzedaży samochodów spalinowych do 2025 roku. Jednak wszystko wskazuje na to, że koniec aut z konwencjonalnym napędem nastąpi maksymalnie w ciągu kilkunastu miesięcy i nie będzie wynikiem rządowych rozporządzeń, ale preferencji kierowców. Norwegowie sami chętnie przesiadają się na samochody bezemisyjne typu BEV, chociaż kluczowa nie jest troska o środowisko, a przynajmniej nie tylko. Wszystko dzięki związanym z tym benefitom, o których za chwilę. Zainteresowanie takimi pojazdami pokazują statystyki sprzedaży nowych samochodów w 2020 r. W całym roku sprzedano więcej aut elektrycznych i hybryd plug-in (54,3 proc.) niż aut z napędem konwencjonalnym.
Czym są samochody BEV?
W najprostszym tłumaczeniu auta BEV (ang. Battery Electric Vehicle) to samochody napędzane tylko i wyłącznie energią elektryczną, w 100 proc. bezemisyjne i z napędem w postaci silnika elektrycznego.
To pojazdy wyposażone najczęściej w litowo-jonowe baterie, które zwykle umieszcza się tuż pod podłogą. W ten sposób obniża się środek ciężkości auta i jest ono łatwiejsze w prowadzeniu. Oprócz tego wszystkie samochody typu BEV mają gniazda do ładowania akumulatorów przez specjalne ładowarki. Obecnie na jednym ładowaniu taki pojazd jest w stanie przejechać nawet ponad 400 kilometrów.
Zobacz też: “Rząd dofinansuje szybkie stacje ładowania aut elektrycznych”
Ulgi podatkowe na samochód elektryczny w Norwegii
Koniec samochodów spalinowych w Norwegii jest więc bardzo bliski. Wydaje się jednak, że w dużej mierze Norwegowie wybierają auta elektryczne z uwagi na zachęcający do tego system podatkowy. Ich zakup odbywa się na preferencyjnych warunkach.
Samochody w Norwegii są bowiem bardzo drogie z uwagi na wysokie podatki (m.in. podatek od zakupu, podatek od posiadania samochodu, opłaty drogowe, podatek od emisji CO2). Oznacza to, że sama cena pojazdu jest tylko jedną ze składowych ogólnego kosztu, jaki musi ponieść nowy właściciel.
Tymczasem za auta z napędem elektrycznym nie trzeba płacić m.in. 25-procentowego podatku VAT. Sprawia to, że auta elektryczne kosztują tyle samo lub są tańsze niż benzyniaki czy diesle. Oprócz tego kierowca auta bezemisyjnego może liczyć na inne przywileje (np. niższe opłaty za parkowanie lub ich brak, jazda buspasami, tańsze przeprawy promami).
Przeczytaj też: “Dofinansowanie do samochodu elektrycznego. Rząd ma nowy pomysł”
Boom na auta elektryczne widać też po wpływach do budżetu za pobrane podatki samochodowe, które w ciągu kilkunastu lat (2007-2019) spadły z 72 miliardów do blisko 47 miliardów norweskich koron (NOK). Co więcej, Rada Ruchu Drogowego (nor. Opplysningsradet for veitrafikken) podaje szokujące dane, że obecnie auta spalinowe stanowią tylko 5 proc. udziału w sprzedaży nowych samochodów w Norwegii, podczas kiedy reszta to samochody elektryczne i hybrydy typu plug-in. Jako że brakuje chętnych, koniec samochodów spalinowych jest tam bardzo bliski.
TOP 10 najlepiej sprzedających się samochodów w Norwegii:
- Tesla Model 3 (samochód elektryczny).
- Toyota RAV4 Prime (hybryda typu plug-in).
- Volkswagen ID.4 (samochód elektryczny).
- Volvo XC40 (samochód elektryczny).
- Ford Mustang Mach-E (samochód elektryczny).
- Audi e-tron (samochód elektryczny).
- Mercedes-Benz EQC (samochód elektryczny).
- Nissan Leaf (samochód elektryczny).
- Skoda Enyaq (samochód elektryczny).
- Polestar 2 (samochód elektryczny).
Norwegia to dobry przykład tego, że koniec samochodów spalinowych nie musi wynikać z rozporządzeń rządzących. Jak widać, koniec silników spalinowych przez wprowadzenie zakazu produkcji czy sprzedaży takich samochodów to tylko jedna z opcji. Norwegowie poszli w drugą stronę i stworzyli system, który premiuje właścicieli aut bezemisyjnych i zachęca do ich zakupu dużo niższą ceną.
Niestety, większość krajów wybiera jednak inną drogę. Sama Unia Europejska też chce zakazać produkcji samochodów spalinowych. Dobrym tego przykładem jest pakiet klimatyczny Fit for 55, który wprowadza nowe, bardzo ambitne cele emisyjne CO2. Jeden z jego zapisów mówi, że koniec produkcji aut spalinowych ma nastąpić do 2035 r.