Rządzący w dalszym ciągu planują ukrócić wycinanie filtrów DPF. Wprawdzie nie będzie kar za to, że pojazdy, które powinny je posiadać, poruszają się bez filtrów cząstek stałych, ale pojawił się nowy pomysł na to, aby karać za wycinanie filtrów DPF.
Brak grzywny za wycinanie filtrów DPF
Pierwsza propozycja zakładała karanie kierowców, w których samochodach wycięto filtr cząstek stałych grzywną w wysokości 5 tysięcy złotych. Karę nakładano by na kierowców i warsztaty, które wykonały taki zabieg. Dodatkowo samochód odholowywany byłby na koszt właściciela. Jednak ta ustawa została odrzucona przez Sejm, o czym pisaliśmy w artykule pt. “Bez kar za wycinanie filtra cząstek stałych“. Jednocześnie pojawił się inny pomysł, który ma ukrócić wycinanie filtrów DPF. O nowym sposobie wykrywania takich nielegalnych praktyk informuje wiceminister infrastruktury, Marek Chodkiewicz.
Nakaz posiadania filtra DPF
Co zamierzają zrobić rządzący, aby ukrócić wycinanie filtrów DPF? Otóż nowym sposobem ma być nakaz posiadania w samochodzie filtra cząstek stałych, jeżeli znajduje się on w jego specyfikacji homologacyjnej. Jeśli badanie okresowe wykaże, że auto nie ma takiego filtra, mimo że według homologacji powinno być wyposażone w ten element, samochód nie zostanie dopuszczony do ruchu. Nie wiemy na razie, kiedy obowiązywać zacznie ten zapis. Przewidziano też przepisy przejściowe dla pojazdów zarejestrowanych przed datą wejścia w życie ustawy, co pozwoli dostosować się do nowego prawa. Przepisy dotyczyć będą bowiem samochodów spełniających normę emisji spalin EURO 5 oraz EURO 6. Przypomnijmy przy okazji, że wszystkie dane techniczne wraz ze specyfikacją homologacyjną danego egzemplarza zawiera w sobie Historia Pojazdu.
Jednocześnie wiceminister Chodkiewicz wspomniał, iż rząd chce wprowadzić możliwość przeprowadzenia badań technicznych do 30 dni przed terminem wygaśnięcia aktualnego przeglądu. Co istotne, takie badanie nie będzie przekładało się na wpisanie do dowodu wcześniejszej daty upływu ważności przeglądu. Jeżeli kierowca zgłosi się do Stacji Kontroli Pojazdu na miesiąc przed upływem terminu przeglądu, kolejne badanie zostanie ustalone za 13 miesięcy. Potwierdzono też, że maksymalnie 3,5 zł dodatkowo zapłacić będzie musiał kierowca, który spóźni się z badaniem co najmniej 45 dni.