Przez wiele lat przekładnie manualne uchodziły za ten element samochodu, który jest niemal niezawodny. Podczas kiedy skrzynie automatyczne dla większości kierowców kojarzyły się z wysokimi kosztami eksploatacji i napraw, przekładnie ręczne wręcz przeciwnie. Te czasy minęły, wiele wskazuje na to, że bezpowrotnie. Warto więc znać najczęstsze usterki manualnej skrzyni biegów.
Wady fabryczne przekładni od General Motors
W przeszłości, właściciele samochodów wyposażonych w skrzynie manualne, olej w tych mechanizmach wymieniali co 120-150 tys. km lub nie wymieniali go w ogóle. Nie rodziło to większych problemów. Obecnie wygląda to już zupełnie inaczej. Na rynku nie brakuje przekładni o wadach fabrycznych, które prędzej czy później skazują kierowcę na wizytę w specjalistycznym warsztacie, a jednocześnie naprawdę wysoki wydatek. Do nieudanych skrzyń zaliczyć można modele M20 i M32 od General Motors, które znalazły się na wyposażeniu wielu samochodów marki Opel, Chevrolet, Alfa Romeo, Lancia i Saab.
Wielokrotnie problem zaczyna się od uszkodzenia łożyska, w końcu dochodzi do usterki tylnej części obudowy, trybów czy mechanizmu różnicowego. Wiele zależy od samego kierowcy. Co bardziej doświadczeni, usterki manualnej skrzyni biegów rozpoznają po charakterystycznym buczeniu lub szumieniu. Wówczas usunięcie awarii sprowadzi się do wymiany kompletu ośmiu łożysk, choć naprawa w specjalistycznym warsztacie wynieść może nawet 2000 złotych. Można oczywiście wymieniać pojedyncze łożyska, ale w krótkim czasie zmusi to kierowcę do ponownej wizyty u mechanika, co tylko zwiększy koszty.
Usterki skrzyni w Hondach i Toyotach
Usterki manualnej skrzyni biegów nie omijają nawet aut japońskich. Przykładem jest awaryjność łożysk skrzyni w Hondzie Civic VII generacji. Objawia się to problemami z włączaniem poszczególnych biegów i głośną pracą przekładni. Również w tym przypadku konieczna jest wymiana kompletu łożysk, co kosztuje około 1200-1500 złotych.
Kłopoty ze skrzyniami ręcznymi nie ominęły nawet Toyot. W modelach Corolla i Auris w pierwszej kolejności awarii ulegały łożyska. Przy braku reakcji kierowcy na buczenie lub terkotanie przekładni, usterki manualnej skrzyni biegów były niekiedy na tyle duże, że jej naprawa przestawała być opłacalna.
Naprawiać czy wymieniać?
Co zrobić, kiedy doszło do awarii przekładni? Kupić używaną, a może naprawiać uszkodzoną? Zakup skrzyni na rynku wtórnym to w dalszym ciągu spore ryzyko. Zwłaszcza jeżeli są to modele o wadach fabrycznych. Wówczas nie ma żadnych gwarancji, że taki mechanizm wytrzyma wystarczająco długo. Co więcej, w nowych samochodach z dobraniem skrzyni może być problem. Te same mechanizmy mogą się bowiem różnić mocowaniami osprzętu, przełożeniami, wieloklinem i innymi szczegółami konstrukcyjnymi.
Naprawa w wyspecjalizowanym warsztacie pochłonie z kolei około 2 tys. zł. Daje to natomiast pewność, że taka skrzynia posłuży kierowcy przez kilka kolejnych lat. Tak wysokie koszty naprawy w dużej mierze generują nie tylko ceny części, które niekiedy dostępne są wyłącznie w ASO, ale i robocizna, a przecież przed naprawą skrzynia musi zostać w całości wymontowana z auta.
Kiedy zgłosić się do mechanika?
Usterki manualnej skrzyni biegów nie są więc rzadkie. O wizycie w warsztacie powinni pomyśleć ci, którzy usłyszą buczenie na poszczególnych biegach lub zgrzytanie podczas zmiany przełożenia. Poza tym niepokojący jest ruch drążka zmiany biegów przy dodawaniu gazu i jego luz, który wyczuć można na postoju.
Każda z powyższych sytuacji zmusza do tego, aby odwiedzić mechanika. Ważne natomiast, aby postawić na fachowy warsztat, który specjalizuje się w takich naprawach. Profesjonalny serwis skrzyni to gwarancja, że naprawą zajmą się ludzie o odpowiedniej wiedzy i dużym doświadczeniu, którzy dysponują pomocną dokumentacją, dobrze wyposażonymi stanowiskami i dużym zapleczem części.
Jak zapobiegać usterkom manualnych skrzyń?
Usterki manualnych skrzyń biegów się zdarzają i zdarzać się będą nadal. Jednak żywotność takich mechanizmów można wydłużyć, co tyczy się nawet przekładni słabej jakości. Najważniejsze, aby nie co więcej niż 50 tys. km lub 5 lat wymieniać w niej olej. Taka częstotliwość dotyczy przekładni z wadami fabrycznymi. W innym wypadku można ją wydłużyć do 100 tys. km lub 6 lat. Ważne też, aby mechanik dokonujący przeglądu auta regularnie kontrolował poziom oleju, sprawdzając, czy w skrzyni nie ma wycieków.
Wagę przyłożyć trzeba też do zachowania kierowcy podczas jazdy. Skrzyniom biegów szkodzi ekstremalny eko-driving, o którym więcej w artykule pt. “Eco Driving, czyli co musisz wiedzieć o jeździe ekonomicznej?“. Dokładniej, skrzyniom nie sprzyja utrzymywanie niskich obrotów, co przekłada się na występowanie w nich naprężeń na łożyskach oraz trybach.
Często pomijanym przez wielu kierowców szczegółem jest trzymanie ręki na lewarku zmiany biegów podczas jazdy. Oparcie dłoni na lewarku nie będzie szkodliwe, ale ciągnięcie lub pchanie dźwigni już tak. Uszkodzić w ten sposób można widełka ocierające o piastę, a ich naprawa jest kosztowna. Jeżeli nie będzie nacisku pomiędzy częściami powstanie też luz.
Ważna jest też jakość wysprzęglania. Przy zmianie przełożenia pedał sprzęgła musi dochodzić do podłogi, a zmiana biegu musi być płynna i niezbyt szybka. Dynamiczne szarpanie się z lewarkiem, ale i zmiana przełożeń na półsprzęgle kończy się potrzebą wymiany synchronizatorów skrzyni biegów.