Nie ulega wątpliwości, że z rozładowanym akumulatorem kierowcy do czynienia mają przede wszystkim zimą, kiedy to temperatury na zewnątrz spadają dużo poniżej zera. W konsekwencji akumulator rozładowuje się wówczas znacznie szybciej. Jednak równie dobrze rozładować się on może wiosną, latem czy jesienią. Choćby z naszego błędu, kiedy to po wyłączeniu silnika nie zgasimy świateł. Jedyną szansą na kontynuowanie jazdy jest wówczas jego naładowanie. Wprawdzie ładowanie akumulatora samochodowego nie jest zbyt skomplikowane, to zwłaszcza młodzi kierowcy mogą popełniać przy tym błędy. Przyjrzyjmy się więc tej procedurze nieco bliżej.
Do czego służy akumulator?
Zacząć należy od tego, że akumulator zasila odbiorniki elektryczne auta, w tym rozrusznik. Kiedy silnik pracuje, jego energia jest automatycznie uzupełniana przez prądnicę lub alternator.
Poza niskimi temperaturami jego rozładowanie spowodować może także zbyt duży pobór energii. Ten następuje np. na skutek uszkodzonego regulatora napięcia czy innych usterek powstających na linii silnik-akumulator. W skrócie rzecz ujmując, bez akumulatora nie da się jechać.
Czego potrzebujemy do naładowania akumulatora?
Akumulator w samochodzie naładować możemy z wykorzystaniem do tego kabli. Jest to jednak rozwiązanie, z którego musimy skorzystać, kiedy nasz samochód omówił posłuszeństwa na drodze. Wprawdzie i prostownik można podłączyć do akumulatora znajdującego się w aucie, ale takie ładowanie nie jest zalecane. Poza tym, jeśli już możemy sprawdzić poziom jego naładowania i zaobserwujemy, że wymaga on zasilenia w energię, skorzystać trzeba z prostownika, który przetwarza sieciowy prąd przemienny na stały.
Akumulatory, które są szczelnie zamknięte, można ładować tylko z wykorzystaniem ładowarek o stałym napięciu lub też prostowników “inteligentnych”. Poza tym pamiętać trzeba też o zasadzie odnoszącej się do temperatury akumulatora. Jego ładowanie nie jest możliwe, jeśli będzie on miał temperaturę poniżej 3, a nawet poniżej 5 stopni Celsjusza, co może spowodować zamarzanie znajdującego się w nim elektrolitu.
Wiele zależy tu również od jakości samego prostownika. Od tego, na jakie urządzenie postawimy zależeć może choćby czas ładowania, ale specjaliści zauważają, że doładowując klasyczny akumulator, należy go ładować od 10 do 12 godzin. Pozostawienie go na noc powinno więc rozwiązać problem, a akumulator zostanie naładowany. Dobrze zaopatrzyć się jednak w prostowniki uznanych na rynku motoryzacyjnym marek. Dodatkowo sporym ułatwieniem mogą być zamontowane w nim zielone i czerwone indykatory. Zielona lampka sugeruje, że akumulator jest naładowany i można go odłączyć, czerwona sugeruje, że bateria nie została naładowana w całości.
Jak ładować akumulator?
Jeszcze przed rozpoczęciem procesu ładowania warto sprawdzić bolce akumulatora. Okazać się może, że są one zaśniedziałe. Dobrze jest więc je dodatkowo przetrzeć papierem ściernym. Następnie należy odkręcić korki, sprawdzając poziom elektrolitu i jeśli wymaga tego sytuacja dolać wody destylowanej. Dzieje się tak, jeśli któraś z płytek jest odsłonięta. Wówczas wody dolewany aż do momentu jej zakrycia.
Prostownik z akumulatorem łączy się za pomocą zacisków – zacisk „+” do „+” a „–„ do „–„. Następnie na prostowniku ustawiamy wartość prądu, pamiętając tu o pewnych zasadach.
Wiele zależy tu od rodzaju akumulatora. Tak oto akumulatory szczelnie zamknięte oraz posiadające samoregulujące się zawory bezpieczeństwa ze specjalną wewnętrzną rekombinacją gazów akumulatory VRLA ładować się powinny przez ok. 24 h przy stałym o napięciu 14,4 V. Przy doładowaniu zwykłych akumulatorów proces ładowania trwa o połowę krócej.
Ponadto po włączeniu prostownika co 1-2 godziny sprawdzać trzeba też poziom gazowania. Jeśli ten gwałtownie wzrośnie, prostownik trzeba odłączyć jak najszybciej.
Sprawdzenie poziomu naładowania
Jak wspomnieliśmy, poziom naładowania pomóc określić mogą diody na prostowniku. Nie każde tego typu urządzenie jest jednak na tyle zaawansowane. W winnym wypadku zmierzyć trzeba wartość napięcia na zaciskach lub gęstość elektrolitu, a następnie czynność tę powtórzyć po godzinie. Jeśli wartość jest taka sama i wynosi 12-12,5 V, oznacza to, że akumulator jest naładowany.
Jeśli jednak nie posiadacie odpowiednich narzędzi pomiarowych, możecie odłączyć prostownik i po godzinie włączyć go ponownie. Jeśli gazowanie w dalszym ciągu będzie intensywne, Wasz akumulator jest naładowany.
Jak więc widzimy, ładowanie akumulatora samochodowego z wykorzystaniem do tego prostownika nie jest zbyt skomplikowane i każdy kierowca powinien sobie z tym zadaniem poradzić. Sęk w tym, aby uzbroić się w prostownik z wyższej lub przynajmniej średniej półki. Zdarzyć się też może, że akumulator ma już swoje lata i zwyczajnie trzeba będzie wymienić go na nowy. Zanim zdecydujecie się jednak na taki zakup, warto go podładować. Być może zakup nowej baterii wcale nie będzie konieczny.
Jedna odpowiedź
Ciekawe teraz się pojawiły nawet power banki dzięki którym można odpalić samochód, nie trzeba już dodatkowych kabli czy sąsiada