Strefy czystego transportu także w mniejszych miastach
Co jest kluczowe, po zmianach na strefy czystego transportu będą mogli sobie pozwolić również samorządowcy z mniejszych miast. Znika minimalny próg mieszkańców, dlatego taka strefa będzie mogła powstawać nawet w niewielkich gminach.
Z drugiej strony strefy czystego transportu będą dobrowolne. Przypomnijmy, że wcześniej wskazywano, że są one obowiązkowe w miastach powyżej 100 000 mieszkańców, o ile Główny Inspektorat Ochrony Środowiska wykaże w nim przekroczenie średniego poziomu tlenków azotu.
Kto wjedzie do stref czystego transportu?
Zgodnie ze zmianą artykułu 39 Ustawy o elektromobilności do strefy będą miały wjazd tylko następujące pojazdy:
- elektryczne,
- napędzane wodorem,
- napędzane gazem ziemnym,
- służb,
- inne na podstawie uchwały rady gminy.
Jako że samochody elektryczne nadal stanowią niewielki odsetek rynku motoryzacyjnego w Polsce, dla większości zmotoryzowanych kluczowy jest ostatni punkt. Daje on samorządom pewną elastyczność w kształtowaniu stref na własnych zasadach. Oczywiście na pewno do strefy nie wjadą stare diesle. Jednak wydaje się, że polskim samorządowcom zależy, aby nie były one zbyt rygorystyczne. Dlatego najprawdopodobniej taką możliwość w wielu polskich miastach, które chcą stref czystego transportu, otrzymają również auta spalinowe spełniające normę Euro 5 czy Euro 6. Kształtowanie przepisów na własnych zasadach oznacza, że możliwe są też ustępstwa na przykład dla osób niepełnosprawnych.
Poruszanie się w strefie – wysokość opłat i kar
Rada gminy strefę czystego transportu będzie mogła ustanowić na czas określony (minimum 5 lat) lub nieokreślony. Pojazdy uprawnione do wjazdu do strefy będą oznaczone specjalną naklejką. Wyjątek stanowią samochody elektryczne na zielonych tablicach rejestracyjnych. Użytkownicy takich aut będą mogli sobie pozwolić na jazdę w strefie bez naklejki. Umieszczać je będzie trzeba w lewym dolnym rogu przedniej szyb. Mają one kosztować do 5 zł i będą wydawane przez wójta, burmistrza lub prezydenta miasta.
Przeczytaj też: “Zielone tablice rejestracyjne — jakie dają korzyści?”
Należy mieć nadzieję, że jedne miasta będą honorować naklejki wydawane w innych. Pojawia się tu jednak pewna nieścisłość, ponieważ sąsiednie gminy mogą mieć inne zasady wjazdu do strefy czystego transportu.
Kierowcy będą więc musieli uważać. Zwłaszcza że mandat za złamanie zakazu wjazdu do strefy czystego transportu wyniesie 500 zł. Kary ominą pojazdy niespełniające wymogów, którym rada gminy pozwoli na wjazd do strefy (np. przedsiębiorcy w ramach prowadzonej działalności gospodarczej). Oczywiście pod pewnymi warunkami zwolnienia:
- maksymalnie przez okres 3 lat,
- ruch takich pojazdów dozwolony tylko między godziną 9:00 a 17:00,
- trzeba uiścić dodatkową opłatę (do 2,50 zł jednorazowo za godzinę lub w abonamencie miesięcznym do 500 zł).
Zyski z mandatów za złamanie zakazu wjazdu do strefy zasilą budżet gminy. Pozyskane środki polskie samorządy będą mogły przeznaczyć tylko na określone cele, tj.:
- na rzecz rozwoju strefy czystego powietrza (oznakowanie strefy),
- bezemisyjne środki transportu publicznego,
- lokalny programu dopłat do rowerów elektrycznych.
Widzimy więc, że nowelizacja ustawy o elektromobilności wprowadza spore zmiany. Czas pokaże, czy polskie miasta chcą tworzenia stref czystego transportu, które nie będą obowiązkowe. Jeżeli tak, na pewno zmieni to rynek motoryzacyjny w Polsce i wzrośnie popularność aut bezemisyjnych. Coraz więcej będzie pojawiać się ich również na rynku wtórnym. Dlatego przypominamy, aby przed zakupem takiego auta poddać go dokładnej weryfikacji. Nie tylko podczas oględzin, jazdy próbnej i przeglądu w warsztacie, ale też przez Raport Historii Pojazdu. Pozwala on odkryć fakty, którymi sprzedawca nie zawsze chce się podzielić z klientem.