Dlaczego mandaty z fotoradaru są trudne w ściągalności?
Zacznijmy od tego, że w tym kształcie ustawa fotoradarowa jest już ponoć gotowa od 2017 roku, ale dotychczas nie została zaprezentowana przez Ministerstwo Infrastruktury. Zmiana prawa ma ułatwić ściąganie należności za mandaty z fotoradarów.
Przypomnijmy, że właściciel pojazdu uwiecznionego przez fotoradar otrzymuje list od Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego (GITD). W kopercie znajduje się druk, na którym może przyznać się do popełnienia wykroczenia, wskazać innego kierowcę lub odmówić wskazania sprawcy.
Obecnie wielu kierowców nie przyznaje się do złamania przepisów ruchu drogowego w zakresie przekroczenia prędkości. Właściciel pojazdu często twierdzi, że nie pamięta, kto w danym dniu korzystał z jego samochodu. Oprócz tego może wskazać innego kierowcę, a ten kolejnego, co utrudnia nałożenie kary. Zwłaszcza jeżeli na zdjęciu trudno rozpoznać osobę za kierownicą.
Sporo zmieni się tutaj od stycznia 2022 roku. Po nowelizacji kodeksu drogowego niewskazanie kierującego pojazdem będzie grozić wysoką grzywną. Sięgnie ona nawet ośmiu tysięcy złotych. To jednak nie wszystko bowiem niebawem do konsultacji publicznych trafi tzw. ustawa fotoradarowa. Ma to mieć miejsce jeszcze w 2021 roku.
Przeczytaj też: “Zdjęcie z fotoradaru. Nawet 8000 zł za niewskazanie kierowcy”
Co zmieni ustawa fotoradarowa?
Ustawa fotoradarowa to tak naprawdę prawo do automatycznego karania właścicieli pojazdów za mandaty z fotoradarów. Rząd w ten sposób chce zablokować możliwość wymigania się od odpowiedzialności i zapłaty za mandat, choć wydaje się, że w tym zakresie pomoże już samo widmo nałożenia kilkutysięcznej grzywny. Po nowelizacji przy mandacie z fotoradaru do odpowiedzialności będzie pociągnięty posiadacz samochodu. Jeżeli nie wskaże winnego, odpowiadał będzie właściciel auta. W przypadku mandatów za przekroczenie prędkości z fotoradaru to on zapłaci grzywnę.
Szczegółów ustawy jeszcze nie znamy, ale wedle przecieków właściciel ma mieć trzy opcje do wyboru, tj.:
- przyznaje się do winy lub wskazuje kierującego pojazdem – właściciel lub inny kierujący otrzymuje mandat i punkty karne;
- nie wie, kto prowadził pojazd, ale przyjmuje mandat na siebie – właściciel otrzymuje mandat, ale bez punktów karnych;
- nie przyznaje się do winy i nie wskazuje innego kierowcy – właściciel zostaje ukarany mandatem z automatu.
Niewątpliwie zmiana przepisów w zakresie egzekwowania mandatów za przekroczenie prędkości jest potrzebna. Wielu kierowców wykorzystuje bowiem luki w prawie i unika konsekwencji brawurowej i niebezpiecznej jazdy. Zmiany wprowadzą zasadę zwiększonej odpowiedzialności właściciela pojazdu. Jeżeli nie przyzna się on do winy, a przy tym nie wskaże innego kierowcy, mandat zapłaci z automatu.
Przeczytaj też: “Odwołanie od mandatu drogowego krok po kroku”
Ciekawe natomiast, jak rządzący planują egzekwować prawo w przypadku leasingobiorców i osób wynajmujących pojazdy. Tego z pewnością dowiemy się po publikacji projektu nowelizacji. Pewne jest natomiast, że niebawem uchylanie się od mandatu z fotoradaru nie będzie już tak proste, jak ma to miejsce obecnie. Bez wątpienia poprzez zmianę przepisów rządzący chcą skuteczniej ściągać mandaty z urządzeń służących do rejestrowania przekroczenia dopuszczalnej prędkości pojazdów. Za mandat zapłaci osoba winna przewinienia lub właściciel auta.